Wyróżnione 

Praga zachodnia: Klasztor na Strahovie & zabytki wzgórza Petřín

Czy wiecie, że Pragę bardzo często nazywa się Miastem Stu Wież? Prawie z każdego punktu widokowego miasta odnajdziemy rozpościerający się przed nami krajobraz wież, wieżyczek, baszt, dzwonnic i innych, najróżniejszego rodzaju strzelistych wykończeń budynków sakralnych i świeckich. 

Stolica Czech jest wyjątkowo fotogeniczna z lotu ptaka, ale nie trzeba ani lecieć helikopterem, ani kupować drona, by zrobić przepiękne zdjęcia panoramy miasta. Praga położona jest bowiem wśród dziewięciu wzgórz, na których odnajdziecie fantastyczne punkty widokowe. Dzisiaj zabieramy Was na spacer po zielonych ogrodach wzgórza Petřín umiejscowionego na zachodnim brzegu Wełtawy.

.....
.....

To już drugi dzień naszego pobytu w Pradze i musimy powiedzieć, że miasto jest zachwycające. Swój 4-dniowy pobyt podzieliłyśmy na trzy konkretne obszary. Pozwoliło to w sposób jak najbardziej efektywny zobaczyć najwspanialsze zabytki i atrakcje stolicy Czech.

Pierwszy dzień spędziłyśmy na Hradczanach, gdzie zwiedziłyśmy Zamek Królewski wraz z otaczającymi go ogrodami, Katedrę Świętego Wita, Bazylikę Świętego Jerzego, a także Złotą Uliczkę z miniaturowymi domkami. Całą relację z tego pobytu znajdziecie w artykule: Praga: Zamek na Hradczanach.

.....
.....

Dzień drugi obejmował spacer po wzgórzu Petřín, zwiedzanie Klasztoru oraz Biblioteki na Strahovie, a także uroczą przejażdżkę jedną z najstarszych karuzeli w Europie. Na zakończenie dnia zaplanowałyśmy Wieżę Widokową i Gabinet Krzywych Luster. To był naprawdę intensywnie spędzony dzień. A trzeba przyznać, że nie obijałyśmy się - przeszłyśmy 16 tysięcy kroków! Brawo dla nas ;)!

Pomyślałby ktoś, że trzeciego dnia to już tylko relaks i krótkie spacery po Starówce. Ale nie! I tutaj miałyśmy głowę pełną planów i pomysłów na odkrywanie Pragi i chłonięcie atmosfery praskich uliczek. Trzeciego dnia zaplanowałyśmy Most Karola, Ratusz i inne zabytki leżące na wschodnim brzegu Wełtawy. 

Uff, to tak w wielkim skrócie o programie naszego niesamowitego weekendu :). Mamy nadzieję, że zainspirujemy Was do zobaczenia Pragi, bo naprawdę warto!
.....

Pałac Schwarzenbergów

.....
.....

Pałac Schwarzenbergów jest położony przysłowiowy rzut beretem od Zamku Królewskiego. Budynek o bardzo charakterystycznej, beżowo-grafitowej elewacji jest jednym z najczęściej fotografowanych miejsc w stolicy.

I nie ma w tym nic dziwnego. Wzrok przyciąga surowa uroda fasady budynku, którego ściany wykończono specjalnym rodzajem malarstwa ściennego zwanym Sgrafitto. Dolna część elewacji imituje kamienie, zaś górna została pomalowana w roślinne wzory. 

.....
.....
Jeszcze do połowy XVI wieku stały tutaj cztery domy należące do znamienitych rodzin czeskich, w tym między innymi do nadwornego malarza królewskiego Teodorika, służącego ówcześnie panującemu Karolowi IV-temu. Po pożarze, który miał miejsce w 1541 roku, teren został wykupiony przez Jana Lobkowicza - najwyższego szambelana i burgrabiego Królewstwa Czeskiego. To właśnie on wybudował piękny pałac, który swoją urodą renesansowej rezydencji nie odbiegał daleko od włoskich pierwowzorów. Przez kolejne stulecia pałac przechodził z rąk do rąk, ale nigdy nie tracił na świetności. W XVIII wieku właścicielem rezydencji został Adam Franciszek z rodu Schwarzenbergów, jednej z najznamienitszych rodzin czeskich. 
.....
.....

Początki XX wieku, zawirowania I i II wojny światowej przyniosły kolejne zmiany. Pałac na kolejne 100 lat stał się miejscem, w którym chętnie organizowano kolejne muzea, takie jak Muzeum Techniki czy Muzeum Wojskowe. Ostatecznie, na początku XXI wieku w murach pałacu umiejscowiono Galerię Narodową - National Gallery of Prague. Znajdują się tutaj dzieła wybitnych, klasycznych czeskich malarzy. Dla pasjonatów malarstwa barokowego będzie to niezły kąsek, ponieważ w Galerii znajdują się całkiem spore zbiory z tego okresu.

Skoro już tam jesteście, nie omieszkajcie zaglądnąć do środka. Bardzo często są tu organizowane wystawy tematyczne. My trafiłyśmy na wystawę ukazującą siłę kobiet w XVI-wiecznym malarstwie, rysunkach i grafice. Czyli idealnie :).

.....
.....

Wystawa zatytułowana Kobiety, które pokonały mężczyzn: Ewa, Judith, Omphaly i inne była świetnym, artystycznym przerywnikiem w naszej podróży szlakiem największych zabytków Pragi. Nie ukrywamy, że w większości kościołów, katedr, ale również i świeckich pomników kultury, można odnaleźć wyłącznie historię mężczyzn. Ze świecą jednak szukać arcydzieł wielbiących kobiety. A tu taka niespodzianka :). Cała wystawa traktująca o sile kobiet i ich znaczeniu w mitologii, biblii i historii. Dlatego przed wyjazdem do Pragi koniecznie sprawdźcie, jakie wystawy są aktualnie organizowane w Pałacu Schwarzenbergów. 

.....
.....

Kościół Loreta

.....

Podczas spaceru, dalej w kierunku Wgórza Petřín i zaledwie kilka kroków od Pałacu, odwiedziłyśmy piękny barokowy kościół. Akurat zaczęło nieco padać, a w tym deszczu u wrót sanktuarium przywitał nas rząd aniołów o stalowej barwie, który prowadził wprost do głównego wejścia. Fundatorką budynku była Katrina Lobkowicz, której rodzina, jak już wspominałyśmy, była jedną z najznamienitszych w Czechach.

.....
.....

Historia kościoła jest związana z sanktuariam maryjnym we włoskiej miejscowości Loreto. 

Zgodnie z legendą, część domu, w którym urodziła się i spędziła dzieciństwo Maryja, została wywieziona do Europy przez włoską rodzinę de Angeli. W ten sposób uchroniono święty dom przed profanacją i zniszczeniem jakie niosły czasy krucjat. Z biegiem czasu popularność kościoła we włoskiej Lorecie rosła, a miasto powoli stawało się mekką pielgrzymujących tu Europejczyków. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać kopie Kościoła Loretańskiego - między innymi w Czechach, w Polsce, a nawet w Stanach Zjednoczonych.

.....
.....

Na wieży kościoła został umieszczony carillon, który począwszy od 1695 roku aż po dzień dzisiejszy raczy mieszkańców Pragi swymi melodiami. Jest to rarytas, jeżeli chodzi o tego rodzaju instrumenty muzyczne. Składa się on aż z trzydziestu dzwonów! Jego autorem jest Claudy Fremy - ludwisarz holenderski, którego do prac nad budową carillonu sprowadzono aż z Amsterdamu. Kościół Loreta w Pradze posiada zbiór szat liturgicznych oraz Diamentową Monstrancję, która została ozdobiona - bagatela! - 6222 tymi drogocennymi kamieniami. 

To się dopiero nazywa przepych!

.....
.....

Klasztor i biblioteka na Strahovie

.....

Spod Kościoła Loretańskiego udajemy się pieszo do Klasztoru na Strahovie. To jeden z tych punktów na mapie naszej wyprawy, który koniecznie, ale to koniecznie chciałyśmy zobaczyć. Klasztor na Strahovie to nie tylko kolejny zabytek architektoniczny i sakralny, to również ostoja kultury i nauki dawnych Czech. Dlaczego? W budynku tuż obok kościoła znajduje się jedna z najstarszych i najwspanialszych bibliotek w Czechach, a zapewnie i w całej Europy.

.....
.....
Zakon Norbertanów przybył na praski Strahov w 1143 roku ze Steinfeld w Nadrenii. W przeciągu kilku lat powstały pierwsze zabudowania klasztorne oraz rozpoczęto budowę kamiennego kościoła. Według niektórych podań, kościół stoi w tym miejscu od 1149 roku. Kolejne stulecia, niezbyt przychylne zakonnikom, przyniosły czasy niepewności religijnej i politycznej. Klasztor podupadł. W 1420 roku został splądrowany przez Husytów, którzy domagali się sekularyzacji dóbr kościelnych i reformacji Kościoła rzymskokatolickiego.
.....
.....

Kiedy w 1586 roku opatem Strahova zostaje Jan Lohelius, gorący przeciwnik wszelkich przejawów protestantyzmu, klasztor wchodzi w nową erę. To czas odbudowy religijnej i powrotu do dawnej świetności zakonu. Jan Lohelius zostaje Świętym Biskupem, a następnie Arcybiskupem Pragi. To właśnie jemu klasztor zawdzięcza odrestaurowane budynki opactwa, odbudowanie kościóła oraz założenie przepięknych ogrodów.

Następca Jana Loheliusa - Kašpar Questenberg - okazał się równie dobrym zarządcą. Zakończył odbudowę klasztoru, szpitala świętej Alžběty na Pohořelecu, założył, czynny do dzisiaj, browar kościelny i dormitorium dla braci zakonników. Jego największym osiągnięciem, jakby tego było mało, należy sprowadzenie do Pragi szczątków świętego Norberta - założyciela zakonu.

.....
.....

Klasztor na Strahovie przyciąga turystów nie tylko swoimi zabytkowymi budynkami, nie tylko starym kościołem, i nie tylko browarem klasztornym. Choć w budynkach opactwa mieści się dzisiaj doskonały hotel, a tuż przy starym browarze powstała restauracja serwująca dania kuchni czeskiej. To opactwo, które oparło się burzliwej historii, dało też schronienie tysiącom starych wolumenów literatury sakralnej i świeckiej. Strahov słynie bowiem najbardziej ze swojej przepięknej biblioteki, która jest absolutnie wyjątkowa. Nie wolno robić tu zdjęć, ale za zgodą przeuroczej Pani Bibliotekarki ;), za co szczerze dziękujemy, udało nam się uwiecznić niektóre z najcenniejszych ksiąg i sal. 

.....
.....
Pierwszą rzeczą, jaka dosłownie uderza nas po oczach, jest niezwykła uroda biblioteki. Nieprawdopodobna wręcz dbałość o artyzm projektu i doskonały kunszt wykonania przenoszą nas do innego świata - świata wyobraźni i starych filmów. Można bowiem łatwo ulec wrażeniu, że tak doskonałe piękno po prostu nie może istnieć w realu. A jednak. Jest to zdecydowanie najpiękniejsza biblioteka jaką kiedykolwiek widziałyśmy. Kiedy przyjrzymy się wysokiemu poziomowi użytych do jej ozdobienia materiałów: drewnianej sztukaterii, fresków i solidnych, zdobionych regałów - rozumiemy jak wielkie znaczenie dla ówczesnych ludzi miały książki i zgromadzona w nich wiedza. Bo dostęp do wiedzy zawsze jest równy władzy. Nie dajmy sobie zatem wmówić niczego innego :).
.....
.....

Biblioteka na Strahovie składa się z trzech sal: Sali Teologicznej i Sali Filozoficznej oraz z Gabinetu Ciekawostek, który był jednym pierwszych muzeów historii naturalnej w tamtych czasach. Jednak to, co naprawdę zachwyca, to dwie sale główne biblioteki klasztornej.

Sala Teologiczna została wybudowana przez opata Jeronýma Horn Haima, w XVIII wieku. Mieści wiele tysięcy najstarszych tomów piśmiennictwa europejskiego, głównie w zakresie nauki i teologii. Centralne miejsce zajmują tu zabytkowe, ogromne globusy z epoki, które jeszcze dobitniej podkreślają znaczenie i rolę biblioteki dla rozwoju wiedzy i nauki Europy czasów Oświecenia.

.....
.....

Sala Filozoficzna - należąca do najpiękniejszych sal bibliotecznych Europy - mieści sporą część bezcennego księgozbioru szacowanego na 200 000 egzemplarzy. Kolekcja ta była zbierana przez niemal osiemset lat, łącznie z czasami współczesnymi. Podobnie jak w Sali Teologicznej sufit pokrywa misternie wykonany fresk nawiązujący do motywów biblijnych. Ściany zdobią drewniane ornamenty i wysokie, dwukondygnacyjne regały z drewna orzechowego. Biblioteka na Strahovie gromadzi zbiór najcenniejszych pism, rękopisów i druków w całych Czechach, a zapewne jest to jedna z najważniejszych kolekcji bibliotecznych w całej zachodniej Europie.

.....

200-letnia karuzela

.....
.....

Ze Strahova do kolejnego miejsca naszej wędrówki - Wzgórza Petřín - jest już bardzo niedaleko. Pamiętacie, że cały ten dystans pokonałyśmy pieszo? No właśnie :). Niegdyś wzgórze było winnicą. I rzeczywiście w Strahovie można nawet kupić na pamiątkę butelkę mnisiego wina. Obecnie największy obszar niegdysiejszej winnicy pokrywają ścieżki, drzewa i ogrody. Idąc jedną z parkowych dróżek dochodzimy na szczyt wzgórza, które jest jednym z bardziej znanych punktów widokowych na Pragę.

.....
.....
Czeka tu na strudzonych turystów kilka niespodzianek, i raczej mówimy o chilloucie niż o kilometrach korytarzy muzealnych. Na początek mamy karuzelę - taką, która kręci się powolutku, taką najprawdziwszą, z konikami i muzyczką w tle. Taką karuzelę z czasów dzieciństwa... naszych prababek :) - tak jest, bo ta karuzela ma 200 lat i jest żywą perełką. I kto z Was pozostałby obojętny na taką przygodę? W naszych sercach, jak wiecie, mieszkają bardzo bardzo rozbrykane dziewczynki, więc byłyśmy na swoich rumakach jeszcze przed naszymi córkami. Nie mogłyśmy przepuścić takiej okazji. I żadnego flirtu z cyfrową rozrywką. To był czysty i soczysty OLDSCHOOL.
.....
.....

Wieża widokowa - Petřínská rozhledna

.....

Praga, jak wiadomo, pełna jest doskonałych miejsc, z których można podziwiać jej przepiękną panoramę. Mamy wieże kościołów, wieże zamkowe, wieżę Ratusza, wieżę telewizyjną… uff - prawie dostałyśmy zadyszki :). Na Wzgórzu Petřín jest też praska wieża Eiffla, czyli Petřínská rozhledna. Licząc od podnóża góry do szczytu wieżyczki - ma ona dokładnie taką samą wysokość jak jej słynna, paryska imienniczka - 324 metry. Sama Petřínská rozhledna jednak jest malutka, bo mierzy zaledwie 65,5 metra. Legenda jednak powstała i teraz być w Pradze, a nie być na praskiej wieży Eiffla to, jakby powiedzieć - spore faux pas :).

.....
.....

Labirynt luster - Zrcadlové bludiště

.....

Oldschoolowe klimaty na relaksacyjne zakończenie tego dnia zwiedzania nie zamierzają nas szybko opuścić. Przed nami jeszcze jedna atrakcja wzgórza Petřín - Gabinet Luster, czyli Zrcadlové bludiště. Zameczek, siedziba labiryntu i sali krzywych zwierciadeł, jest jakby wyjęty żywcem z bajek ze średniej jakości ilustracjami. Zbudowano go jako element wystawy w 1891 roku, a następnie przeniesiono w obecne miejsce. Na zewnątrz nie zachwyca niczym szczególnym, raczej trąci myszką i kiczem :), za to w środku można się całkiem dobrze rozerwać, o ile jeszcze pamiętacie, jak to jest śmiać się od ucha do ucha.

.....
.....

Labirynt luster nie jest duży, ani skomplikowany. Na początku wywołuje jednak lekką dezorientację widokiem dziesiątek naszych odbić. Fajnie sobie pochodzić po nim kilka minut dla relaksu, powygłupiać się i spróbować znaleźć prawdziwą siebie. Dzieciaki będą miały, jak to się mówi całkiem dobry fun. Najwięcej zabawy dostarcza gabinet krzywych zwierciadeł, w którym czeka nas "zderzenie" z ciekawą formą instagramowych filtrów :). Jesteśmy raz wysocy na bardzo chudych nóżkach, a raz mali z gruuuubymi brzuszkami. Raz nasze ręce sięgają podłogi, jak u goryli, a innym razem nasze nogi mają zaledwie kilka centymetrów. Twarze się rozciągają, proporcje szaleją, ale zamiast tak zwanej załamki jest prawdziwa kupa śmiechu. I o to chodzi w życiu, żeby umieć śmiać się z siebie, śmiać się na całe gardło z samego wnętrza brzucha.

.....

Promenada Raoula Wallenberga

.....
.....

Dzisiejszy dzień kończymy spacerem po Strahovskiej Zahradzie, czyli Ogrodach Strahovskich. Prowadzi nas Promenada Raoula Wallenberga. Pięknie brzmi i faktycznie jest pięknie. Przed nami rozpościera się przepiękna panorama miasta. Stojąc przed budynkami klasztornymi widzimy przed sobą soczyście zielony dywan posadzonych tutaj winorośli. To właśnie z nich zakonnice produkują klasztorne wino oraz nalewki, które nie ukrywamy, że również zakupiłyśmy :).

.....
.....

Oprócz wytwarzanych tutaj alkoholowych rarytasów, możemy również zakupić kremy czekoladowe z dodatkiem migdałów, orzechów laskowych czy cynamonu. Wszystko home made by Norbertanki ;). To na pewno będzie dobry prezent dla całej rodziny, no bo któż z nas nie jest łasuchem i nie lubi słodkości ;)? Znajdziecie tu także bardzo ładne magnesy oraz widokówki z wymalowanymi widokami panoramy Pragi, czy też ukazujące piękno Biblioteki Strahovskiej. 

.....
.....

To był bardzo przyjemny dzień i mimo, że czasami złapał nas deszcz, to nam - wędrowcom - w ogóle to nie przeszkadzało. Byłyśmy zaopatrzone w płaszcze przeciwdeszczowe i magiczne różowe parasole :). Taki zestaw odgania wszystkie ulewy i sprawia, że przechodzimy suchą nitką przez kolejne etapy naszej podróży.

.....
.....

Koniecznie pamiętacie o specjalnym programie skierowanym do turystów: W Pradze jak w domu. Dzięki niemu możecie zyskać darmowy wstęp do sześciu wybranych atrakcji Pragi. To naprawdę bardzo duża oszczędność, szczególnie jeżeli planujecie wyjazd rodzinny :).

.....
.....
.....
.....
.....
.....

Postaw mi kawę na buycoffee.to

By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://www.followmyflow.com.pl/