Liczba unikalnych odsłon 1 076 101 / Liczba aktywnych Użytkowników 7000
Waszyngton & Charlestone - kolebki niepodległości
Z Nowego Orleanu udajemy się na wschodnie wybrzeże, dokładnie do Waszyngtonu oraz do Charlestone - największego i najstarszego miasta Południowej Karoliny. Z tymi dwoma miejscami wiążą się dwa ważne wydarzenia z historii USA. Z Waszyngtonem - oczywiście droga do zbudowania niepodległego państwa. Położone blisko siebie, a jednak bardzo różne. Miasta symbole, które jak żadne inne odcisnęły się na historii Stanów Zjednoczonych i wyznaczyły drogę do niepodległości.
.....
Washington D.C.
.....
Waszyngton i Charlestone leżą od siebie w niewielkiej odległości. Zaledwie w kilka (!) godzin drogi. Rzeczywiscie jest to najkrótszy odcinek w naszej podróży. Waszyngton - stolica USA - powstał w 1791 w niedługim czasie po deklaracji niepodległości przez Amerykanów. Jest to miasto monumentalne, zostało zaprojektowane na zamówienie pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Jerzego Waszyngtona - jako stolica wielkiego mocarstwa.
.....
.....
Zgodnie z ustawą Senatu oficjalna nazwa to Dystrykt Kolumbii, dlatego powszechnie znane jest jako Waszyngton, D.C. Rzuca się w oczy biel i posągowość wszystkich budynków urzędów federalnych: Ministerstw, Kongresu, Białego Domu, pomników i monumentów oraz duża ilość kontrastujących z nimi parków i zieleni. Waszyngton leży na północnym brzegu rzeki Potomac, w mieście panuje dzięki temu łagodny i przyjemny klimat, a prawie 20% miasta stanowią obszary zielone. W tym zakresie Waszyngton konkuruje w USA tylko z Nowym Jorkiem.
.....
.....
National Mall, Kapitol & Biały Dom
.....
.....
.....
.....
.....
.....
Science Museum
.....
.....
Na hulajnogach objechalismy w zasadzie cały National Mall i wszystkie jego najważniejsze punkty od Kapitolu do Białego Domu. Zatrzymywaliśmy się w okolicznych parkach i ważnych punktach, zjedliśmy wyśmienity obiaz z Food trucka i zwiedziliśmy Science Museum w zasadzie w całości poświęcone historii lotnictwa i lotom w kosmos - księżycowe klimaty są nieustannie na topie podczas naszej wyprawy. Więcej o NASA i Cape Canaveral możecie przeczytać w tym poście: Mężczyźni są z Marsa, a kobiety są z ... Marsa - Cape Canaveral.
.....
.....
Charlestone
.....
Charlestone jest oddalone od Waszyngtonu o zaledwie cztery godziny jazdy samochodem na południe. Charlestone, jako stolica wewnętrznego rynku handlu niewolnikami, jest symbolem cierpienia i poniżenia. To właśnie tu rozpoczęła się wojna secesyjna między Unią stanów północych i Konferedacją stanów południowych, która finalnie przyniosła zniesienie niewolnictwa w USA.
.....
.....
Charlestone zostało założone przez Brytyjczyków w 1670 roku. Już na pierwszy rzut oka widać różnicę w charakterze i atmosferze miasta w porównaniu z Nowym Orleanem. Mam wrażenie, że bardziej odczuwa się tu chłód i stonowanie północnej Europy, oczywiście zaprawione amerykańskim klimatem - ach te palmy!
.....
.....
Domy wyglądają zupełnie jak w małych, starych angielskich lub skandynawskich miasteczkach, tylko kolory elewacji są bardziej południowe. Więcej tu dostojeństwa i spokoju niż w gorącym kotle Nowego Orleanu. Charlestone leży nad samym Atlantykiem i myślę, że to sąsiedztwo też bardziej odpowiada nastrojowi tutejszej architektury.
.....
.....
Prawdziwym zaskoczeniem był panujący tu upał. Nigdzie, nawet na Key West, nie miałam wrażenia jakbym miała za chwilę dosłownie się rozpłynąć. Na pewno to wrażenie potęguje jeszcze ogromna wilgotność powietrza. Dlatego aby zwiedzić stare miasto, kierowani pewną dozą empatii i współczucia dla tutejszych koni, decydujemy się nie korzystać z przejażdzek tradycyjnymi bryczkami.
.....
.....
Wybieramy spacer o własnych siłach. Zapewne w tym upale kosztuje nas to więcej wysiłku ale mamy też nieporównywalną satysfakcję. Zresztą podczas całej naszej podróży bardzo dużo chodzimy, średnio około 5 kilometrów dziennie, są to więc bardzo aktywne wakacje. I bardzo dzielne dzieciaki :).
.....
.....
W sumie, czuję się zobowiązana, jako miłośniczka tańca, do tej odrobiny ruchu. Dlaczego? A to dlatego, że to miasto jest stolicą słynnego w latach 30-tych XX wieku tańca charlestone - obecnie jednego ze standardowych tańców towarzyskich. Mało kto wie, że na początku tańczyli go wyłącznie afrykańscy niewolnicy dlatego przeniesiony na salony białych elit wywoływał zgorszenie. To ciekawe jak historia lubi się powtarzać, prawda? Kiedyś oburzenie a dziś klasyka gatunku :).
.....
Pensacola Beach & Bonita Beach
.....
.....
Jak sami zauważyliście odległości jakie przemierzamy podczas tej wyprawy są ogromne, mamy za sobą już 5000 przejechanych mil. Czasami droga pomiędzy jednym a drugim punktem naszej podróży trwa nawet dwa dni. Tak było i tym razem, ponieważ trasa Nowy Orlean - Charlestone jest naprawdę długa (2 dni). Dlatego, żeby nie zwariować :), staramy się znajdować po drodze fajne miejsca także na relaks. O co najłatwiej w tej okolicy świata? Oczywiście, chodzi o plaże.
.....
.....
Jadąc samochodem wyszukujemy najbliższe i najpiękniejsze plaże, robimy sobie przerwę i odpoczywamy kilka godzin. W drodze do Nowego Orleanu znaleźliśmy świetną, bezludną plażę Bonita Beach, z kolei jadąc z Nowego Orleanu na wschód, odbiliśmy niedaleko na południe i wylądowaliśmy na cudnej plaży z krystalicznie czystą wodą Pensacola Beach. Dzięki takiej dawce odnowy biologicznej, możemy znów spędzić kilkanaście godzin w samochodzie zanim osiągniemy punkt docelowy, czyli tym razem Charlestone.
.....
.....
.....
.....
.....
.....
.....
.....
Ameryka Północna
Więcej ciekawych artykułów znajdziecie na naszym blogu klikając w sekcję
Podróże
Jeśli pragniesz zwiedzać świat powoli, bez pośpiechu, chłonąc z niego to co najlepsze,
zwiedź go z nami, napisz do nas
Kliknij w ikonkę Social Media i zaobserwuj nas na
Instagramie @followmyflowlifestyle & Facebooku @followmyflowlifestyle
Zapraszamy na nasz kanał na You Tube: Follow My Flow Life Style
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://www.followmyflow.com.pl/