Safari w Kenii: Tsavo West & Wielka Piątka Afryki

Gdybyście mogli określić Afrykę jednym kolorem, to jaki by był?

Afryka jest pomarańczowa od ziemi - wznosi się chmurami ceglanego pyłu i osiada na naszej skórze.

Jest bladobłękitna od mięciutkiego widoku płycizn oceanu tuż tuż przy brzegu.

Złota jak sawanna malowana zachodem słońca.

Mięsista w swej głębokiej zieleni rozkwitającej po długim oczekiwaniu na deszcz.

Czerwona od rozgwiazd, które chowają się wśród błękitu fal.

Taka jest Afryka - pełna najpiękniejszych i najprawdziwszych kolorów. 

.....
.....
O podróży do Kenii sporo już napisałyśmy. Wszystkie informacje ogólne na temat tego kraju, jego położenia, klimatu, największych atrakcji, które koniecznie trzeba zobaczyć, odnajdziecie w tekście Kenia - powitanie z Afryką. Jest to jednocześnie pierwsza publikacja z wyprawy do Kenii. 
Drugą możecie odnaleźć w artykule: Safari w Kenii - Tsavo East & Ashnil Aruba Lodge, który opowiada o naszym pierwszym dniu na safari. Gorąco zachęcamy do zapoznania się z poprzednimi postami. W zasadzie nie tylko zachęcamy, ale wręcz nakłaniamy, bowiem seria przybliżająca Wam podróż do Kenii jest ściśle ze sobą powiązana i ma swój rytm. 
Jest początek, środek, ale… końca nie widać ;).
.....
.....

Tak to już jest z Afryką - przyjeżdżasz i nie możesz wyjechać. A jak już wyjedziesz, to koniecznie musisz powrócić. Powiemy szczerze: w Afryce można się tylko zakochać. Nie ma nic piękniejszego. Gdybyśmy mogły tam zamieszkać, i pisać, i opowiadać Wam o tych wszystkich cudach, którymi jesteście otoczeni… O pomarańczowych zachodach słońca, pustynnych łąkach, które okazują się wcale nie być takie puste jak sądzimy, kolorach pochłaniających zmysły i o ekscytujących spotkaniach z dziką naturą.

Afryka przenika w głąb skóry i maluje najpiękniejsze wspomnienia.

.....
.....

Safari w Kenii - Dzień Drugi: Tsavo West

.....

Jest szósta rano. Słońce rozświetliło już niebo i zaczęło ogrzewać rudą ziemię. Mimo tak wczesnej pory, nie mamy wrażenia zmęczenia czy niewyspania. Czeka nas niesamowity dzień. Dzisiaj opuszczamy Ashnil Aruba Lodge, wyjeżdżamy z Tsavo East i kierujemy się na południe, do Parku Narodowego Tsavo West. Każdy dzień na safari odkrywa przed nami nowe oblicze.

.....
.....

Zbieramy się szybciutko, pędzimy na parujący kubek gorącej, ciemnej jak Afryka kawy i pyszne śniadanie. Żadnego tam „kontynentalnego" jedzenia, które zazwyczaj jest oferowane w zagranicznych hotelach. Śniadania kontynentalne pozostawmy tym, którzy nie wyściubiają nosa poza swoją strefę komfortu. 

Dla tych, którzy otwarci są na poznawanie nowego, na odkrywanie świata w wielobarwnych odsłonach, oferujemy na śniadanie: chapati – cienkie placki z mąki pszennej, sery, kolorowe warzywa i cały wachlarz przeróżnego rodzaju owoców - papaję, pomarańczowe mango, marakuję, której soczystość odkrywa dopiero wnętrze, i najsłodsze ananasy ever. Do tego sok z arbuza, a dla łasuchów - lokalne ciasta. Jest w czym wybierać.

.....
.....
Takie śniadanie nie tylko wprawia w dobry nastrój o poranku, ale daje moc na cały dzień :). A moc będzie potrzebna, ponieważ dzisiaj przed nami aż 5 dwugodzinnych wyjazdów w dzikie tereny rezerwatów. Myślicie, że przesadzamy? Pięć - wydawałoby się, że doby nie starczy… Ależ starczyło. Choć przyznajemy, że dzień zakończył się późno, a słońce już od dobrych kilku godzin ogrzewało drugą półkulę ;).
.....
.....

Zastanawiacie się pewnie jak to wygląda z praktycznego punktu widzenia.

Wyprawa na safari to nie jeżdżenie „dżipem" przez cały dzień. Byłoby to wykańczające. Od razu mówimy - nie niemożliwe, ale zmęczenie zapewne przysłoniłoby radość z odkrywania afrykańskiej ziemii. Safari to kilka dwu, trzygodzinnych wyjazdów, podczas których przemieszczacie się z jednego miejsca do drugiego. 

.....
.....

W przerwach pomiędzy kolejnymi wyjazdami jest czas na zakwaterowanie, na lunch, kolację, a nawet czas, żeby się odświeżyć czy też popływać w basenie. To nie żaden luksus - większość miejsc oferujących noclegi w Parkach Tsavo East i Tsavo West jest tak przygotowana, by zapewnić podróżnikom pełny relaks i wyjątkowość chwili, dla których przecież przemierzyli pół świata.

.....
.....

Po pierwsze taki rozkład dnia daje możliwość odpoczynku pomiędzy kolejnymi atrakcjami, a jest ich sporo podczas wyprawy. Po drugie - safari to misja poszukiwawcza. 

Są momenty i miejsca, gdzie zwierząt jest tak dużo, że nie wiesz któremu robić zdjęcie ;). 

Są też momenty, w których stajesz się poszukiwaczem. Wytężasz wzrok i nic nie widzisz. Rozglądasz się, obracasz we wszystkich kierunkach świata i… nic. Dziki świat ukrywa to, co najatrakcyjniejsze przed Twoim wzrokiem. A przecież tak bardzo pragniesz zobaczyć Wielką Piątkę :).

.....
.....

Możesz przemierzać sawannę przez cały dzień. Ba! Możesz latami wracać do Afryki i nie zobaczyć niektórych, najbardziej rzadkich zwierząt. Podczas naszej wyprawy safari byłyśmy świadkami niezwykłej różnorodności świata fauny - olbrzymich stad bawołów, uciekających w popłochu zebr czy pawianów, które z ciekawością przyglądały się dziwnym przybyszom z niemniej dziwnymi aparatami klikającymi raz po raz serię zdjęć. Były też miejsca, gdzie oko wykol, nic a nic nie zobaczyłyśmy. Z perspektywy czasu uważamy, że to kwestia zarówno szczęścia jak i wytrawnego przewodnika.

.....
.....

National Park Tsavo West

.....

Park Narodowy Tsavo West jest położony na południe od głównej drogi wiodącej przez kraj, a łączącej nadmorską Mombasę ze stolicą w Nairobi. Rezerwat jest częścią ogromnego kompleksu Parku Narodowego Tsavo, który zajmuje powierzchnię 23 tysięcy kilometrów kwadratowych. Wraz z sąsiadującym na północy Parkiem Narodowym Tsavo East tworzą największy park przyrody w Kenii.

.....

.....

Tsavo West znajduje się niecałe pięć godzin jazdy samochodem od Mombasy i dokładnie tyle samo od Nairobi. Jeżeli wybieracie się do Kenii w celach wypoczynkowych i marzycie o błogim relaksie na boskich plażach Diani Beach, koniecznie zaplanujcie i wyruszcie na safari po bezkresnych sawannach. Droga nie jest daleka, to jedynie kilka godzin i uwierzcie, że taki wypoczynek będzie najlepszym, jaki moglibyście sobie podarować. Wrażenia z wyprawy na safari jeszcze długo będą wam towarzyszyły po powrocie do domu. 

.....

.....

Tsavo West różni się od Tsavo East i warto zwiedzić oba. Park Wschodni jest zdecydowanie bardziej pustynny, a sawanna jest porośnięta niewysokimi krzewami i suchymi trawami. Tsavo Zachodnie jest bardziej zielone, z dużą ilością miejsc zadrzewionych, w których dzikie zwierzęta odnajdują cień i leniwie odpoczywają podczas najgorętszej pory dnia.

.....
.....
Jakkolwiek Tsavo East, które odwiedziłyśmy podczas pierwszego dnia safari, jest obszarem wielkich równin, sceneria Tsavo West jest bardziej urozmaicona. Sporo tutaj wychodni skalnych i wzgórz pochodzenia wulkanicznego. Zastygła lawa utworzyła czarne wzniesienia, ze szczytu których roztaczają się niesamowite widoki na równiny afrykańskiej sawanny. 
Nasz przewodnik Mwendwa wyjechał samochodem praktycznie na samą górę jednego z nich i mogłyśmy podziwiać krainę Tsavo w świetle chylącego się ku zachodowi słońca. A feeria barw o tej porze dnia jest nieprawdopodobna. Złote refleksy ogrzewają ziemię i sprawiają, że jest ona jeszcze bardziej czerwona niż za dnia.
.....
.....

Czarne skałki to również miejsce, które upodobały sobie lwy. Wygrzewają się na bazaltowych uskokach i nic nie robią sobie z obecności przejeżdżających tamtędy eksploratorów kenijskiej przyrody. Raz po raz machną ogonem, przeciągną się, a jeśli szczęście dopisze, to będziecie mogli zobaczyć jak bawią się ze swoimi młodymi latoroślami :). O zachodzie słońca lwy stają się bardziej aktywne i możemy być świadkami jak skaczą z występów skalnych.

.....
.....

Tsavo West - flora & fauna 

.....

Park Narodowy Tsavo West jest ostoją największej populacji dzikich zwierząt w Kenii i w całej Afryce. Zresztą, jak już wspominałyśmy w poprzednich artykułach, siostrzane parki Tsavo East i Tsavo West, tworzą jeden z najrozleglejszych obszarów chronionych na świecie.

.....
.....

Równinny Park Wschodni odkrywał przed nami zwierzęta w pełnej krasie. Park Zachodni jest nieco mniej dostępny dla tropicieli dzikiej fauny. Gęsta roślinność chroni przed ciekawskim wzrokiem płochliwe zwierzęta. A te mają tutaj raj na ziemi. Bujna roślinność daje schronienie i cień, a źródła wody, które zasilają ten teren, stanowią ostoję dla niezliczonej ilości ptactwa i innych zwierząt przybywających tu w poszukiwaniu wody.

.....
.....

Tsavo West to sanktuarium ponad 600 gatunków ptaków - czapli, dzioborożców, krasek, wikłaczy, zimorodków, szpaków, pustułek, czy strusi. I choć nie sposób zobaczyć je wszystkie - no chyba, że jest się ornitologiem i spędza się tutaj długie miesiące nad pisaniem pracy doktoranckiej ;) - to jednak miałyśmy szczęście ujrzeć strusie, wędrowne wikłacze, które budują swoje maleńkie gniazda w koronach drzew, a także dzioborożca czerwonodziobego dosłownie na wyciągnięcie ręki.

.....
.....

Park to również miejsce, gdzie będziecie mogli spotkać hipopotamy. W północnej części Tsavo West znajdują się Mzima Springs - cztery naturalne baseny mające swoje źródło we wzgórzach Chyulu oddalonych około 50 kilometrów na północ. Woda, która spływa z Chyulu przesącza się przez porowate skały wulkaniczne i daje swoje ujście w Parku Tsavo West. Zdecydowanie to jedna z największych atrakcji tego regionu. Wody rozlewisk Mzima to miejsce, które upodobały sobie krokodyle nilowe i hipopotamy, ale nie tylko. Gęsta, zielona roślinność daje schronienie niezliczonej ilości lądowych i wodnych zwierząt.

.....
.....

Park Tsavo West jest olbrzymi, a urozmaicona szata roślinna dodaje uroku i sprawia, że nie można się tutaj nudzić. Z aparatem fotograficznym w zasadzie nie rozstawałyśmy się :). W plecaku miałyśmy spakowane dwa dodatkowe powerbanki. Nie mogłyśmy przecież dopuścić do tego, by coś nam umknęło, czy też - Broń Boże! - byśmy nie zarejestrowały czegoś na swoich kamerach!

.....
.....
Zdjęć napstrykałyśmy tyle, że album z National Geographic się chowa ;). No, ale nie mogło być inaczej. Takie safari to przecież uczta dla zmysłów :). Przy tym najlepszy sposób na poszerzenie horyzontów z dziedziny geografii, flory i fauny środkowo-wschodniej Afryki. Szkolne lekcje przy takich atrakcjach to przeżytek ;). Ten rodzaj nauki to najlepiej przyswajalny sposób na zdobycie wiedzy o świecie. 
Koniecznie zabierzcie dzieciaki ze sobą. Profesjonalne biura oferujące wyprawy safari dbają o wszystko - od atrakcji i mocy wrażeń po bezpieczeństwo, nie musicie się o nic martwić. A jeśli walczycie jeszcze z jakimikolwiek wątpliwościami, piszcie i postaramy się rozwiać je wszystkie :).
.....

.....

Wielka Piątka Afryki - The Big Five of Africa 

.....

W parku możemy zobaczyć przeróżne rodzaje antylop: malutkie dik-dik, smukłe impale o cappuccinowej skórze, kudu z powykręcanymi jak sprężyna rogami, olbrzymie elandy, bawolce Coli, czy kobusy. Tsavo West to równiej miejsce schronienia takich zwierząt jak słonie, zebry, żyrafy czy bawoły. Teraz już chyba nikogo nie dziwi kenijskie powiedzenie: „Tsavo to życie!".

Nie jest inaczej :). 

.....

.....
A jeśli macie chrapkę na Wielką Piątkę, to Tsavo jest najlepszym miejscem do zobaczenia tych zwierząt. Wielka Piątka obejmuje pięć gatunków najgroźniejszych ssaków Afryki. Należą do nich: słoń sawannowy, nosorożec czarny, lew, bawół i lampart. To taka afrykańska rodzina królewska ;).
Podczas naszego safari zarówno słoni i bawołów widziałyśmy całkiem spore stadka. Jednak wytropienie lwa czy lamparta to już zupełnie inna bajka. Mijałyśmy po drodze jeepy z turystami uzbrojonymi w aparaty zapewne najnowszych generacji, o obiektywach tak długich jak szyja żyrafy, hahaha :). Ale posiadać sprzęt to jedno, a mieć szczęście i napotkać na swojej drodze lwy to drugie.
.....
.....

Nie ma to jednak jak wierzyć w moc sprawczą marzeń. Drugi dzień safari to był dzień, w którym celebrowałyśmy moje urodziny. Czas, w którym spełniają się nawet te najbardziej nierealne pragnienia… Oczywiście największym naszym marzeniem było zobaczyć lwa - króla sawanny, i lamparta - jednego z najbardziej zagrożonych gatunków na ziemi. 

.....
.....

Już miałyśmy wracać do Lodge (naszego miejsca zakwaterowania), a naszym oczom ukazała się para lwów. I uwierzcie - był to jeden z najbardziej zachwycających jak i najbardziej przerażających widoków w życiu ;). Lwy przechadzały się majestatycznie tuż przy naszym samochodzie. Adrenalina gwarantowana!

Podobno lwy są jednymi z najbardziej towarzyskich kotów. Co prawda, informacji tej nie sprawdziłam na własnej skórze ;). Koty i owszem bardzo kocham - sama mam dwa, jednak wszelkie formy bliskiego kontaktu pozostawiam moim domowym ;).

.....
.....
Byłyśmy w zupełności usatysfakcjonowane pięknymi zdjęciami i filmami nagranymi podczas spotkania z lwami. 
Z Wielkiej Piątki zobaczyłyśmy słonie, bawoły i lwy. Nawet przez myśl nam nie przyszło, by oczekiwać czegoś więcej, a co dopiero lamparta, który jest jednym z najrzadszych zwierząt świata. 
Utrata naturalnych siedlisk oraz polowania kłusowników sprawiły, że lamparty żyją już tylko na 25 procentach terenów, które oryginalnie stanowiły miejsce ich występowania. Zwierzęta te znalazły się w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych Międzynarodowej Unii Przyrody IUCN. Napotkanie lamparta na swojej drodze to jak znalezienie czterolistnej koniczyny na olbrzymiej łące.

A jednak szczęście nie zamierzało się z nami rozstawać. Znalazłyśmy czterolistną koniczynę :).
.....
.....
.....
.....

By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://www.followmyflow.com.pl/