Liczba unikalnych odsłon 1 076 101 / Liczba aktywnych Użytkowników 7000
Złoto Maroka: naturalny botoks - baśń czy rzeczywistość?
Szeherezada: Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy:
„(…) I dał mu król dziesięciu mameluków pięknych jak księżyce, Abu Sir zaś masował im ciała, pouczając: „Tak samo czyńcie naszym gościom." Wreszcie zapalił wonne kadzidło i herolda na miasto wysłał, aby głosił: „O stworzenia Allacha, przybywajcie do łaźni, zwanej łaźnią sułtańską!". I ludzie śpieszyli do Abu Sira, on zaś swym mamelukom, polecił, by im obmywali ciała. Potem ludzie zanurzali się w kadzi, a wyszedłszy z niej siadali na podwyższeniu i tam niewolnicy masowali im ciała tak, jak ich Abu Sir nauczył.
I tak przez trzy dni (…). Aż czwartego dnia sam król zapragnął się do łaźni udać. Dosiadł więc konia i wraz ze swą świtą przybył na miejsce. (…) A po obmyciu królewskiego ciała Abu Sir domieszał wody różanej do wody w basenie i król zanurzył się w niej. Potem wyszedł z odświeżonym ciałem i poczuł rześkość, jakiej jeszcze nigdy w życiu nie zaznał. Abu Sir zaś posadził go jeszcze na podwyższeniu, gdzie niewolnicy go masowali, a kadzielnice rozsiewały woń aloesu i naddu. Król zapytał wtedy: „Mistrzu, to więc jest łaźnia?" Abu Sir odpowiedział: „Tak", a król wykrzyknął: „Na mą głowę, zaiste, moje miasto dopiero teraz, dzięki tej łaźni, stało się miastem prawdziwym!" (…)"
Łaźnie sułtana
Tysiące mil stąd, tysiące dni stąd i tysiące nocy…Czy jest to łaźnia turecka charakterystyczna dla ciepłych krajów, czy łaźnia fińska znana z północnych, zimnych terenów naszego globu, czy masaże tajskie czy nacieranie wonnymi olejkami - wszystko to dla naszej duszy i ciała było znane od wieków. Coraz częściej sięgamy po mądrość „starożytnych". Od tysięcy lat wykorzystujemy niesamowite właściwości naszej natury. Ona daje nam wonne olejki: konopny, arganowy, makadamia, z róży damasceńskiej; ona daje nam krople do nawilżania twarzy, naturalne farby do włosów, masło karite, masło shea, miąższ aloesu.
Ona oczyszcza nas i pielęgnuje - Natura. Od wieków ludzie wykorzystywali bogactwo przyrody, zarówno flory jak i fauny. Obojętnie, gdzie jesteśmy, każdy kraj, każda kultura ma coś niebywałego i wyjątkowego do zaoferowania dla pielęgnacji i piękna naszego ciała. Wszystkie te skarby natury są dla nas, o ile korzystamy z nich z rozsądkiem i z szacunkiem traktujemy naszą Przyrodę.
W ostatnich latach triumfy świętuje wszystko to, co jest naturalne, co nie zawiera chemii i szkodliwych dla nas sztucznych dodatków. Podróżując przez Maroko natknęłam się na wiele wyrobów, które lokalni sprzedawcy wychwalali za właściwości w pielęgnacji skóry, włosów czy ciała. Jak jest naprawdę? Opowiem Wam o skarbach Maroka „bez upiększania":). Przeczytajcie uważnie, bo znajdziecie tu wszystko co wiem o NATURALNYM BOTOKSIE:)
Łaźnie prywatne
Olejek z opuncji figowej, czyli green gold Afryki
Opuncja figowa to sukulent o niedużych żółto-pomarańczowych owocach. Doskonałe właściwości opuncji znali już Aztekowie - była ich świętą rośliną. Wykorzystywali wszystkie części tej rośliny: liście na obrzęki po ukąszeniach oraz do tamowania krwi, łodygi - na napar do łagodzenia malarii i gorączki, kwiaty - na problemy z drogami moczowymi, natomiast z korzeni wyrabiano masę do usztywniania kończyn po złamaniach.
Opuncja figowa pochodzi z Meksyku. W czasach wielkich podróży kolumbijskich została sprowadzona do Europy Południowej i Afryki. Błędne przekonanie Kolumba, że zwiedził Indie nadało tej roślinie nazwę „Opuntia ficus-indica" czyli figa indyjska. Obecnie opuncja występuje również w Azji i Oceanii.
Złoto biednych i bogatych.
Niesamowite są właściwości tej rośliny - jest wykorzystywana w ubogich krajach jako roślina, która oczyszcza wodę. Owoce opuncji są jadalne: wytwarza się z nich soki, dżemy i nalewki. Obecnie roślina ta jest szeroko stosowana w kosmetologii. Opuncja figowa jest najdroższym olejkiem na świecie. Cena za 1 litr to około 2000 euro, ale żeby wyprodukować ten litr potrzebne jest aż pół tony owoców, to w przybliżeniu 1 milion nasion tego kaktusa. O zaletach olejku możecie dowiedzieć się z filmiku, który załączam poniżej i gdzie zobaczycie jak go używam:).
Naturalny Botoks
Opuncja jest nazywana „Green Gold" - Zielonym Złotem. Dlaczego? Już odpowiadam: to NATURALNY BOTOKS! Ma bardzo silne działanie przeciwzmarszczkowe, co więcej - radzi sobie z redukcją nawet głębokich zmarszczek, zmniejsza „worki" pod oczami, stanowi świetną barierę i chroni przed fotostarzeniem się skóry podczas ekspozycji na słońce. Ma wysoką zawartość witaminy C, A, E i B; zawiera kwasy omega-6 oraz kwas linolowy, który chroni i odbudowuje płaszcz lipidowy naszej skóry.
Ujędrnia, wypełnia, rozjaśnia, liftinguje - teraz już znacie sekret Naturalnego Botoksu:). Natura jest boska i oddaje co boskie nam.
Woda różana
Piękno Marokanek tkwi w tym, że korzystają z darów natury. Używają hennę do farbowania włosów, przyczerniania brwi i rzęs oraz do ozdabiania ciała zmywalnymi tatuażami, aloes wykorzystują jako naturalne mydło, olejek z orzeszków arganowych do upiększania włosów i skóry. Z Maroka przywiozłam pięknie pachnącą wodę różaną, którą używam jako świetny hydrolat do twarzy. Doskonale nawilża, ma właściwości łagodzące, rozjaśniające i nawilżające, sprawdzi się dla skóry wrażliwej oraz z pękającymi naczynkami.
Wodę różaną zakupiłam w Dolinie Róż, o której możecie przeczytać w poście Atlas Wysoki - Warzazat - Erg Chebbi. Możecie ją nabyć zarówno w szklanych jak i plastikowych butelkach - dzięki tej drugiej opcji, mogłam pozwolić sobie na włożenie moich cennych buteleczek do walizki nadawanej jako główny bagaż na lotnisku. Marokanki używają wody różanej zamiast zwykłej wody: do mycia twarzy, dodają do maseczek, spłukują nią włosy, gdyż ma silne działanie oczyszczające, dodają do kąpieli - relaksuje, pięknie pachnie, kusi…
Mydło aloesowe
Olejek arganowy
Tak produkuje się olejek arganowy :).
Przybliżyłam Wam Maroko i jego skarby w postaci mydła aloesowego, olejku arganowego zwanego Płynnym Złotem oraz olejku z opuncji figowej zwanego Zielonym Złotem.
Teraz już wiecie, dlaczego tak dużo artykułów o marokańskich kosmetykach naturalnych jest zatytułowanych w naszych gazetach „Złoto Maroka":).
Złoto Maroka to wszystkie jego kolory!
Zaglądajcie do naszej sekcji
Kliknij w ikonkę Social Media i zaobserwuj nas na
Instagramie @followmyflowlifestyle & Facebooku @followmyflowlifestyle
Zapraszamy na nasz kanał na You Tube: Follow My Flow Lifestyle
INFORMACJE PRAKTYCZNE
* Gdzie można kupić: pełno jest w Maroku maleńkich sklepików, ja kupowałam moje skarby w medinie w Essouirze, Marakeszu oraz w miasteczku w Dolinie Róż.
* Ceny:
- certyfikowany olejek arganowy 500ml - 275 dirham, czyli około 115zł, ale można go kupić nawet za 200 dirham;
- certyfikowany olejek z nasion opuncji figowej 30ml - 300 dirham, czyli 130zł;
- krem z kwiatów gardenii 100 dirham (40zł);
- maseczka do twarzy w postaci gliny z orzeszków arganowych - 120 dirham (50zł);
- aloesowe pomadki do ust - 10 dirham za sztukę (4zł).
Jako Podróżniczki odkrywamy miejsca, historię i ludzi. Jako Kobiety odnajdujemy piękno w naturalnych kosmetykach z Dalekich Krain :).
Mam nadzieję, że zarazimy Was entuzjazmem do poszukiwania skarbów natury podczas naszych wypraw.
Baśniowe zdjęcia wykonała Izabela Habach, IG @izaboue.
Na początku użyto tekstu z "Księgi tysiąca i jednej nocy. Wybór", Wydawnictwo „Tower Press " Gdańsk 2001
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://www.followmyflow.com.pl/